TRAMPKARZE. Miłe złego początki. [FOTO]

TRAMPKARZE. Miłe złego początki. [FOTO]

Są takie dwa polskie porzekadła, które do wydarzeń ze środowego popołudnia pasują jak ulał. Pierwsze z nich odnosi się do Garbarni: „Nie ważne jak zaczynasz, ale ważne jak kończysz”. Rzeczywiście krakowianie zaczęli niemrawo, ale za to finisz mieli błyskotliwy. „Żarło, żarło i umarło...” - to natomiast sentencja oddająca to co zrobili i jednocześnie roztrwonili gracze Słowika U-15. Prowadzili 2:0, a mimo to z boiska zeszli z niczym, no może poza łzami w oczach…

Wydaje się, że goście na wstępie zlekceważyli olkuszan licząc na łatwe i przyjemne zwycięstwo. Było jednak zupełnie inaczej. Po kwadransie z narożnika pola karnego uderzył Michał Macałka, a że piłkę odbił golkiper „Garcy”, to z dobitką pospieszył Mikołaj Krawczyk. Trener Tomasz Liput miał do swoich podopiecznych jeszcze więcej pretensji po sytuacji z 22. minuty, kiedy gospodarze szybko wykonali wrzut z autu - Bartłomiej Żaba dograł futbolówkę zza głowy do Kacpra Gąsiora, a kapitan OKS-u sprytnie przelobował bramkarza rywali. Duuuuża niespodzianka! Punktem zwrotnym meczu stała się sytuacja z 30. min. Krakowianie rozprowadzili akcję środkiem boiska, piłkę z prawej strony otrzymał Jakub Łojek i szansy nie zmarnował, w pojedynku sam na sam pokonując Kingę Seweryn.

Po zmianie stron obraz gry zmienił się nie do poznania. Słowicy pełniący przez premierową część rolę nauczyciela stali się uczniami i to w dodatku takimi, którzy odebrali surową lekcję futbolu. Do remisu 2:2 doprowadził bodajże najlepszy na murawie po stronie „Brązowych” Łojek, a zanim skompletował hattricka, to jeszcze piłką do siatki Tomasza Kucharczyka trafił Tomasz Wilk. Ten sam zawodnik po prostopadłym podaniu i małym rykoszecie od nogi próbującego zablokować uderzenie Damiana Gąsiorka ustalił wynik na 2:5.

Z jednej strony Garbarnia na zwycięstwo zasłużyła – grała lepiej piłką i miała więcej indywidualności, ale szkoda miejscowych, którzy na boisku zostawili sporo zdrowia, w pewnym momencie prowadzili różnicą dwóch goli, a i tak w końcowym rozrachunku ponieśli dotkliwą porażkę. Taki właśnie jest futbol – w nim płaci się za błędy, czasem bywa też brutalny. Bilans po czterech meczach dla zespołu Pawła Curyło nie jest najlepszy. Jedyne punkty Słowicy ugrali kosztem Lotnika, z Piastem przegrali 0:2, z krakowską Wisłą w miniony weekend 0:3 i wczoraj najwyżej z Garbarnią. Szansa na przełamanie w sobotę na obiekcie Tramwaju.

- Nie tak to miało wyglądać, szczególnie że po dwóch kwadransach prowadziliśmy 2:0. Momentami graliśmy wzorowo, niestety nie potrafiliśmy utrzymać tego poziomu także w drugiej połowie. Goście złapali wiatr w żagle po kontaktowej bramce, a po pauzie mówiąc kolokwialnie „rozjechali nas...”. Graliśmy z najlepszą jak dotąd ekipą, tabela nie kłamie. Nie dziwię się chłopakom w szatni panowała grobowa atmosfera. Najważniejsze by wyciągnąć wnioski i zacząć punktować w meczach z drużynami o podobnym do nas potencjale – komentuje trener Curyło.

OKS Słowik Olkusz – Garbarnia Kraków 2:5 (2:1)
1:0 – 15’ Mikołaj Krawczyk
2:0 – 22’ Kacper Gąsior
2:1 – 30’ Jakub Łojek
2:2 – 37’ Jakub Łojek
2:3 – 39’ Tomasz Wilk
2:4 – 55’ Jakub Łojek
2:5 – 68’ Tomasz Wilk

OKS: K. Seweryn, Kucharczyk – M. Seweryn, Gąsiorek, B. Żaba, Gąsior, Pałka, Macałka, Gałka, J. Żaba, Krawczyk, Piątek, Nawara, Błaszczykiewicz, Mlaś, Piekarski, Pielka, Tracz.

Garbarnia: Wolak, Wojtaszek, Nazimek – Wilk, Rybiński, Raś, Mądry, Matuszak, Marusa, Łojek, Leśny, Król, Gębala, B. Wolak, Pietrzyk, Górczak, Karagiannakos.

Biuro Prasowe OKS Słowik
(PK)

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości