MŁODZIKI. Dwie różne połowy. [FOTO]

MŁODZIKI. Dwie różne połowy. [FOTO]

Był taki mecz i to bardzo niedawno, kiedy Słowik prowadził 2:0 i zszedł z murawy bez punktów. Mówi się, że nic dwa razy w życiu się nie zdarza, a jednak... zdarza się. I choć porażka Młodzików nie jest aż tak dotkliwa jak ich starszych kolegów (Trampkarzy z Garbarnią), to i tak trudno po niej pozbierać myśli...

Premierowe pół godziny nie zapowiadały czarnego scenariusza. Już w 7. minucie z dobrej strony pokazał się debiutant Igor Gałka, który najpierw przyjął sobie piłkę, przełożył ją na prawą nogę i uderzył tuż przy słupku nie do obrony. Następnie po rzucie rożnym Jakuba Żurady golkiper rywali zbił piłkę na słupek, a po dograniu wzdłuż bramki od Mikołaja Mosura w poprzeczkę uderzył Michał Rapacz. Co się odwlecze... W 20. min po rzucie rożnym bitym przez Rapacza futbolówki nie sięgnął interweniujący Matysiak, a ta trafiła w rękę stojącego za nim obrońcę. Sędzia zarządził rzut karny, którego na bramkę pewnym płaskim strzałem zamienił Jakub Rams. Od tego momentu w grze miejscowych jakby coś się zacięło. Do głosu coraz poważniej zaczęli dochodzić goście i Adam Kapusta był bliski zdobycia kontaktowego gola. Tym razem jednak jeszcze szczęście było po stronie „żółto-niebieskich”.

Trzęsienie ziemi rozpoczęło się zaraz po przerwie. Wystarczyły dwie minuty i z dwubramkowej przewagi gospodarzy nic nie zostało. Miłosz Bobka trafił po długim rogu, a Robert Borgosz głową po kornerze. Bramek dla krakowian mogło być więcej, jednak dzielnie między słupkami spisywał się Kacper Urbańczyk. Kolejną szansę od losu na wygranie tego spotkania olkuszanie dostali w 39. min kiedy Szymon Kluba podał piłkę do swojego bramkarza, a ta spłatała figla rezerwowemu Mamicy i zatrzymała się dopiero w siatce. Stara maksyma, że granie do golkipera w światło bramki to sportowy kryminał, po raz kolejny znalazła potwierdzenie na boisku. Jednak nawet tak kuriozalne trafienie nie podłamało graczy Borka. Ci nadal szukali sposobu na zdobycie punktów i trzeba im przyznać, że byli naprawdę konkretni. W 55. min szarżującego Kapustę nieprzepisowo zatrzymał Michał Kuca za co został odesłany poza plac gry na karę dwóch minut. Strzał tuż zza pola karnego poszkodowanego Kapusty zatrzymał się na słupku, jednak piłka trafiła w plecy stojącego w polu bramkowym Rapacza i wturlała się do siatki – w kuriozalnych golach remis 1:1. W następnej akcji po wznowieniu ponownie błysnął Adam Kapusta – trafił po solowej akcji zapewniając swojej ekipie pełną pulę. Słowa mamy napastnika gości: „Brawo Synu!” można powtarzać w nieskończoność, bowiem na uznanie rosły Adam zasłużył sobie jak nikt inny w tym spotkaniu.

Prawdziwy rollercoaster, czy jak kto woli remontada na Czarnej Górze. Sporo bramek, mnóstwo sytuacji i jeszcze więcej emocji. Dla Słowika U-13 pochwały za pierwszą połowę i prawdziwa bura za drugą. Choćby przez pryzmat tego co działo się po pauzie, goście wygrali zasłużenie.

OKS Słowik Olkusz – Borek Kraków 3:4 (2:0)
1:0 – 7' Igor Gałka
2:0 – 20' Jakub Rams (k)
2:1 – 31' Miłosz Bobka
2:2 – 32' Robert Borgosz
3:2 – 39' Szymon Kluba (sam.)
3:3 – 55' Michał Rapacz (sam.)
3:4 – 56' Adam Kapusta

OKS: Urbańczyk – Rapacz, Cieślik, Grzanka, Maślanka, Ocieczek, Rams, Tomsia, Żurada, Patycki, Gałka, Mosur, Flacht, Kuca, Roszkowski, Szlachta, Szwajcowski.

Borek: Matysiak, Mamica – Jaworski, Bobka, Borgosz, Dudek, Kapusta, Machaj, Ruszkiewicz, Tracz, Kluba, Smagacz, Szymankiewicz, Trela, Wiśniowski.

Biuro Prasowe OKS Słowik
(PK)

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości