JUNIORZY. Skazani na wielkie męczarnie.
![JUNIORZY. Skazani na wielkie męczarnie.](https://static.futbolowo.pl/assets/870/8/e/f725dec1574e33805f3598c822ad1db7ef583d.jpg)
Rola faworyta nie jest łatwa. Przekonują się o tym na każdym kroku Juniorzy Młodsi olkuskiego Słowika, którzy co prawda wygrali jak do tej pory wszystkie cztery ligowe spotkania, ale zawsze (no może poza walkowerem z Legionem Bydlin) musieli solidnie się napocić aby zgarnąć komplet punktów. I nie chodzi tutaj o wysoki poziom prezentowany przez rywali, a bardziej ich niechęć do otwartej gry.
Podopieczni Pawła Curyło zadebiutowali wygraną w Pilicy 4:1, która z perspektywy czasu przyszła im najłatwiej tej jesieni. Później w Olkuszu nie zjawił się Legion Bydlin, ale w takiej sytuacji raczej ciężko mówić o jakiejkolwiek przeszkodzie. Dużo więcej nerwów i zarazem zdrowia kosztowały olkuszan występy przeciwko KS Giebło i Bolesławowi Bukowno.
Pierwszy z tych pojedynków OKS wygrał na boisku przeciwnika 4:2, choć dwukrotnie w tym spotkaniu przegrywał. Ekipa z Giebła miała sporo szczęścia, ale i sporą ochotę do twardej, męski walki. Mimo kłopotów „Słowicy” najpierw wyrównali, a później za sprawą Filipa Stacha sięgnęli po ciężko wypracowany triumf. - Gospodarze nie oszczędzali nas, grali nieustępliwie i na pograniczu faulu. Chłopcy do pewnego momentu nie mogli sobie z tym poradzić, ale w końcu za swoją cierpliwość i chłodne głowy zostali nagrodzeni bramkami – analizuje trener Curyło.
Jeśli wobec meczu w Gieble użyć stwierdzenia, że Słowik męczył się z rywalem, to co w takim razie napisać o pojedynku z Bukownem, gdzie przez cały mecz goście w ósemkę bronili dostępu do własnej bramki, z rzadka przekraczając linię środkową. „Żółto – niebiescy” mimo kilkunastu szans nie byli w stanie złamać bukowieńskiego muru, który ostatecznie padł na sześć minut przed upływem regulaminowego czasu gry. Gola Sebastiana Remberskiego chwilę później swoim trafieniem poparł także Jakub Sioła i dzięki temu punkty zostały w Olkuszu.
- Wielki szacunek dla trenera Bukowna, który nie dość że podjął wyzwanie i przyjechał do Olkusza mając do dyspozycji raptem ośmiu zawodników, to jeszcze tak ich ustawił, że mieliśmy ogromne problemy ze złapaniem właściwego rytmu. Okazji do zdobycia goli stworzyliśmy sobie multum, ale zawsze czegoś brakowało: a to piłka mijała słupek, a to fantastycznie bronił golkiper rywali, a to znowu zabrakło dokładnego ostatniego podania. Na całe szczęście w końcówce znaleźliśmy sposób na skruszenie solidnego muru i odnieśliśmy w pełni zasłużone zwycięstwo – dodaje Paweł Curyło.
Relacja z obu tych spotkań autorstwa Krzysztofa Muchy:
KS Giebło - OKS Słowik Olkusz 2:4 (2:2)
Drużyna Juniorów Młodszych Olkuskiego Słowika trenowana przez Pawła Curyło przywiozła wczoraj z trudnego terenu w Gieble - cenne trzy punkty.
Przetrzebiona chorobami i luzackim podejściem do obowiązków niektórych zawodników drużyna w 12-osobowym składzie miała okazję przekonać się jak niewygodna na swoim terenie - specyficznym, lekko pochyłym w jednym kierunku boisku - będzie dla swoich rywali drużyna Klub Sportowy Giebło.
Od początku olkuszanie mieli wiele kłopotów z grającymi długą piłką zawodnikami rywali. Grając "pod górkę" Słowiki miały problemy z szybkim wyjściem ze swojej połowy, co po obserwacji treningów, może w przyszłości być ich rozpoznawalnym atutem. Lekką przewagę gospodarze udokumentowali w 22 min. gdzie po błędach i niezdecydowaniu obrońców, którzy czekali na gwizdek sędziego po zagraniu ręką przez rywali, piłkę z bliskiej odległości do bramki skierował Karol Głąb. Gospodarze od samego początku grali ostro - w całym meczu kilkukrotnie Mateusz Dąbek - który po chorobie nie odzyskał jeszcze pełni sił i zasiadł na ławce w roli medyka - musiał udzielać pomocy naszym zawodnikom. "Król asyst" pierwszego meczu tym razem wcielił się w role "Dr Housa". Seria fauli zawodników gospodarzy zakończyła się straconą przez nich bramką. Najpierw sędzia podyktował rzut wolny, po którego wykonaniu w polu karnym faulowany był Łukasz Filo a żółtą kartkę otrzymał Michał Lipka, konsekwencją tych zdarzeń był rzut karny. Pewnym jego wykonawcą był kapitan drużyny Paweł Sroka i w 34 min. mieliśmy remis. Do przerwy więc 1:1.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli równie ostro, we własnym polu karnym faulowany był Irek Wajha Tomsia. W 50 min. z rzutu wolnego świetnym uderzeniem popisał się Marcin Nowak ale minimalnie się pomylił. Gospodarze szybko odpowiedzieli groźnym atakiem i gdyby Konrad Kmita lepiej przymierzył... Dwie minuty później świetnej sytuacji nie wykorzystał Filip Stach, który po podaniu Mateusza Semeniuka, w sytuacji "jeden na jeden" trafia w bramkarza. Po następnej akcji gospodarze wychodzą na prowadzenie, tym razem Karol Głąb mija czterech naszych zawodników i umieszcza piłkę w siatce Wajhy. Można powiedzieć że w naszym zespole często brakowało odrobiny zdecydowania bo właśnie po jego braku padły na szczęście tylko dwie bramki dla gospodarzy. Na pochwały zasługuje jednak postawa dwóch stoperów - Paweł Sroka i Piotrek Mączka - grali zdecydowanie i wielokrotnie powstrzymywali ataki rywali. W 58 min. Piotrek Pocheć odbiera piłkę rywalom po wyrzucie z autu i podaje w uliczkę do Marcina Nowaka a ten kończy akcję strzałem i mamy ponownie remis. Dwie minuty później tym razem Marcin Nowak występuje w roli dogrywającego - dośrodkowanie z rzutu wolnego na długi słupek na bramkę zamienia Filip Stach. Do końca meczu gra była bardzo wyrównana i często bardzo ostra. Nerwowo przy linii reagował na sytuację na boisku trener Curyło, ale na szczęście wszystko zakończyło się happy endem a kropkę nad i postawił w 80 min strzelając drugą bramkę w meczu Filip Stach. Zwycięstwo 2:4 został wywalczone po ciężkim meczu i kosztowało chłopaków wiele sił.
KP GIEBŁO - OKS SŁOWIK OLKUSZ 2:4 (2:2)
1:0 22 min. Karol Głąb
1:1 34 min. Paweł Sroka (karny)
2:1 53 min. Karol Głąb
2:2 58 min. Marcin Nowak
2:3 60 min. Filip Stach
2:4 80 min. Filip Stach
żółte kartki: Lipka, Prasnak (obaj Giebło) Sroka, Kostyra (Słowik)
KP Giebło: Krzysztof Krzuś, Konrad Kowal, Michał Lipka (K), Wiktor Grzebieluch, Rafał Ziaja, Kamil Prasak, Piotr Wacowski (55 Bartek Brąblik), Kacper Kajdański (41 Maciek Dusza), Patryk Kaziród, Karol Głąb, Konrad Kmita.
OKS Słowik Olkusz: Tomsia Ireneusz - Pocheć Piotr, Sroka Paweł (K), Mączka Piotr, Mucha Dominik - Zajega Mateusz (41 Krystian Kostyra), Nowak Marcin, Filo Łukasz, Kudła Szymon - Semeniuk Mateusz, Stach Filip.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
OKS Słowik Olkusz - Bolesław Bukowno 2:0 (0:0)
MUR ROZBITY - TRZY PUNKTY ZOSTAŁY W OLKUSZU
Ktoś mógłby powiedzieć "grając 11 na 8 wynik jest przesądzony", może tak, ale by wyrwać rywalom trzy punkty juniorzy młodsi Słowika musieli się solidnie namęczyć. Młodzi piłkarze MGHKS Bolesław Bukowno przyjechali na mecz w 8 osobowym składzie za co im i ich trenerowi należały się już przed meczem brawa - wszak mogli oddać mecz walkowerem ale wygrał duch walki. Cały mecz wyglądał podobnie - gospodarze atakowali nie opuszczając połowy rywala (chyba że w pogoni za wybitą piłką), goście bronili się dzielnie wykopując wszystko co się da albo do przodu albo w aut. W I połowie bramkę przeciwników ostrzeliwali praktycznie wszyscy zawodnicy Słowika - próbowali: Semeniuk, Mączka, Nowak, Kostyra K., Stach, Dąbek, Sroka ale albo minimalnie chybiali albo bramkarz gości Hubert Mosiej udanie i wiele razy szczęśliwie interweniował. Druga połowa nie przyniosła zmian w przebiegu meczu, wciąż atakowali olkuszanie a goście, słabnący z minuty na minutę, mieli nadzieje na dowiezienie remisu. Bramkę Mosieja ostrzeliwali tym razem: Nowak, Byczek, Remberski, Krymula, Hetnar, Sroka, Kostyra Ł. - jednak podobnie jak w I połowie nic nie chciało wylądować w bramce gości. Piłkarzom z Bukowna sił starczyło tylko do 74 minuty - wtedy po podaniu Mączki i krótkim przyjęciu piłki na strzał z 18 metrów zdecydował się Sebastian Remberski i piłka zatrzepotała w siatce. Goście nie mając nic do stracenia przesunęli się trochę do przodu, raz próbowali nawet zaatakować i udało im się wywalczyć rzut rożny jednak to wszystko na co im pozwalały resztki sił. W 78 minucie po faulu na strzelcu pierwszej bramki rzut wolny wykonywał Nowak, piłka dotarła do Szymona Kudła którego strzał broni bramkarz ale przy dobitce Jakuba Sioła jest już bezradny. "Obrona Częstochowy" padła można by powiedzieć - wynik 2:0 został naprawdę ciężko wypracowany a chłopaki z Bukowna byli bardzo blisko remisu - taktyka na 7 obrońców się sprawdzała zabrakło jednak sił. Zwycięstwo pozwoliło Olkuszanom zachować miano niepokonanych i oby tak zostało do końca rozgrywek.
OKS SŁOWIK OLKUSZ - BOLESŁAW BUKOWNO 2:0 (0:0)
1:0 74 min. Sebastian Remberski
2:0 78 min. Jakub Sioła
OKS SŁOWIK OLKUSZ: Irek Wajha Tomsia (41 Radosław Wadowski) - Filip Kordaszewski (41 Łukasz Kostyra) , Piotrek Mączka, Paweł Sroka (K), Mateusz Hetnar, Mateusz Dąbek (41 Tomasz Byczek), Marcin Nowak, Mateusz Semeniuk (41 Szymon Kudła), Filip Stach (41 Kuba Sioła), Dominik Mucha (41 Dominik Krymula) , Krystian Kostyra (41Sebastian Remberski).
BOLESŁAW BUKOWNO: Hubert Mosiej (K) - Jakub Poczęsny, Jakub Czyż, Szymon Brodawka, Bartosz Piętka, Jakub Kalinowski, Ziemowit Polak, Mariusz Chojowski.
Komentarze