MŁODZIKI. Od 0:2 do 5:3! Emocje na finiszu jesieni.

MŁODZIKI. Od 0:2 do 5:3! Emocje na finiszu jesieni.

Gdy po czterech minutach Przemsza prowadziła na Czarnej Górze 2:0 wydawało się, że to nie będzie dobry dzień dla Młodzików, którzy wyraźnie przespali początkowe fragmenty meczu. Z czasem miejscowi zaczęli dochodzić do głosu i już przed przerwą odwrócili wynik na swoją korzyść. Skończyło się na wygranej 5:3 i emocjonującej końcówce rundy jesiennej, podczas której młodzi olkuszanie wygrali dziewięć z dziesięciu spotkań, ulegając jedynie na wyjeździe wolbromskiemu WAP-owi.

  

OKS Słowik Olkusz - Przemsza Klucze 5:3 (4:2)

1:2 - Maciej Urbański
2:2 - Maciej Urbański
3:2 - Wiktor Kopczyński
4:2 - Krzysztof Świątek
5:2 - Wiktor Grabowski

OKS Słowik: Proć - Grabowski, Ciosek, Koźlik, Kluczewski, Urbański, Świątek, Lipiński, Polakowski, Swędzioł, Kopczyński, Szyncel.

Sędziował: Tomasz Kaczmarczyk (Bukowno)

Ostatnim punktem jesiennych zmagań Młodzików, był sprawdzian przeciwko rówieśnikom z Klucz. Przemsza w pierwszych minutach zaskoczyła „Słowików” nie tylko szczelną obroną, ale także skutecznością. Właściwie pierwsza akcja gości przyniosła im bramkę. O ile z pierwszym uderzeniem rywala Michał Proć jeszcze sobie poradził, to już wobec dobitki był bezradny. Olkuszanie jeszcze dobrze się nie otrząsnęli po pierwszy ciosie, a już przyjęli drugi. Tym razem szybką kontrę przeciwnik wykończył płaskim strzałem, uprzedzając interweniującego Procia.

Konsternacja nie trwała jednak długo. OKS wziął się w garść i dosyć szybko złapał kontakt. Gola na 1:2 zdobył Maciej Urbański, choć podobać mogła się cała akcja, rozegrana na przysłowiową „klepkę”. Miejscowi właściwie każdą swoją akcję starali się rozgrywać w tej sposób, ale co ważne, w parze za efektownością poszła też efektywność. Autorem remisu był Urbański, który sprytnie przelobował golkipera Przemsza. Uderzenie poprzedziła kolejna składna wymiana piłki między trzema, czterema zawodnikami. Gdy na listę strzelców wpisał się Wiktor Kopczyński, już mało kto pamiętał o niedawnym odrabianiu strat. Akcja dająca prowadzenie naszemu zespołowi śmiało mogłaby się znaleźć w podręczniku, bowiem zarówno jej rozegranie, jak i jej finał w postaci celnego kopnięcia futbolówki pod poprzeczkę były naprawdę przedniej marki. Przed przerwą trafił jeszcze Krzysztof Świątek, w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem strzelając przy bliższym słupku.

Po zmianie stron dominacja Słowika nadal nie podlegała dyskusji. Jej efektem było piąte trafienie, tym razem Wiktora Grabowskiego, który przymierzył z woleja z kilkunastu metrów. Piłka zanim wpadła do siatki, odbiła się jeszcze od słupka, więc golkiper z Klucz nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Następnych szans na podwyższenie wyniku nie brakowało, jednak zawodziła nieco skuteczność. A gdy już piłka znalazła się w bramce rywali, to sędzia anulował gola Krzysia Świątka, słusznie orzekając spalonego. Moment rozluźnienia w ostatniej minucie meczu, kosztował „Słowików” utratę trzeciej bramki, która i tak nie miała już wpływu na końcowe rozstrzygnięcie.

OKS wygrał zasłużenie, choć o początku spotkania podopieczni Rafała Pięty i jego współpracowników, powinni jak najszybciej zapomnieć.

- Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym i zasłużenie sięgnęliśmy po trzy punkty. Ważne było, abyśmy w dobrych nastrojach zakończyli rundę jesienną. Wczesna pora grania spowodowała, że skład jakim dysponowałem był nieco węższy niż zazwyczaj, ale i tak chłopcy kondycyjnie dobrze wytrzymali trudy tego spotkania. Zaczęliśmy fatalnie, ale jak to mówią, nie ważne jak zaczynasz, lecz ważne jak kończysz. My skończyliśmy wygraną i to się liczy – mówi klubowy koordynator, Rafał Pięta.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości