Trenerska JEDENASTKA. Piotr Wesołowski (3)

Trenerska JEDENASTKA. Piotr Wesołowski (3)

„Trenerska JEDENASTKA” runda 3. Dzisiaj poznacie lepiej człowieka, który urodził się po to, aby spełniać marzenia dzieciaków kopiących piłkę. On o tym głośno nie mówi, ale tak to właśnie z boku wygląda. Rocznik 1989, a wiedza i pasja jak u szkoleniowca z przynajmniej kilkunastoletnim stażem na ławce. Trenował w Katowicach, poznał lepiej struktury GieKSy, ale czegoś wielkiego chce dokonać właśnie tutaj, w Olkuszu.

Przed Wami osoba, która wzoruje się na Pepie Guardioli, ale i sama inspiruje swoich kolegów po fachu. Piotr Wesołowski – zaczynamy!

1. Początek piłkarskiej drogi Piotra Wesołowskiego?
- Wszystko zaczęło się na podwórku. Ze starszymi kolegami grało się od rana do wieczora, mama musiała mnie ściągać z boiska. Na całe szczęście moje magiczne słowa „mamo będę za 15minut” pozwalało przedłużyć grę o co najmniej godzinę. A przygodę z treningami zacząłem w KS Olkusz, niestety wtedy nie doczekałem się debiutu w starszym roczniku, na przeszkodzie stanęła nieważna legitymacja szkolna lub spóźnienie się na zbiórkę z powodu „pierwszego piątku miesiąca”, o co byłem zły na rodziców bo wtedy nie pozwolili mi wcześniej wyjść z kościoła. Natomiast swoje pierwsze mecze ligowe rozegrałem w klubie OLKS Pomorzanin.

2. Dlaczego akurat trenerka, a nie inny dział świata futbolu?
- Jak dobrze pamiętam to dość szybko zaczęła mnie interesować trenerka. To były w wieku juniora, zawsze chciałem mieć swoją drużynę, którą kieruję i dzięki moim treningom będziemy wspólnie zdobywać najcenniejsze trofea w piłce nożnej. Uważałem, że prosto jest nauczyć drużynę grać, tak jak to robią najlepsi: Barcelona, Arsenal, czy Ajax. Jak pokazało życie wcale to nie jest takie łatwe. Wcześniej nie byłem świadomy jak wiele czynników wpływa na osiągnięcie poziomu TOP.

3. Kogo ze szkoleniowców cenisz najmocniej i dlaczego?
- Detale w grze, szczegóły i chęć rozwoju zespołu poprzez indywidualny postęp swoich piłkarzy to znak firmowy Pepa Guardiolii, dlatego na niego padł mój wybór i na nim się wzoruję. A słowa wypowiedziane przez Thierry Henry „to Guardiola nauczył mnie na nowo grać w piłkę w wieku 30 lat” tylko potwierdzają, że Pep to wyjątkowy Trener.

4. Byłeś trenerem w innych klubach, widziałeś już sporo. Z którego miejsca pracy zachowałeś najlepsze wspomnienia?
- Słowik Olkusz to trzeci mój klub w przygodzie z trenerką. Wcześniej pracowałem w Leśniku Gorenice oraz w Akademii Młoda Gieksa-GKS Katowice. Z obu miejsc mam super wspomnienia, lecz trochę na innych płaszczyznach. W Gorenicach nie zapomnę emocji dzieci i ich rodziców jak młodzi zawodnicy mieli okazje wyprowadzać profesjonalnych piłkarzy na mecz Ekstraklasy. Dla całej społeczności w Gorenicach było to duże wydarzenie. Natomiast w GKS-ie poczułem, że to jest duży klub z wielkimi tradycjami, miałem możliwość pracy z ludźmi o dużym fachu trenerskim oraz możliwość rywalizacji z Topowymi Akademiami w Polsce. Dzięki temu teraz mogę przenieść swoje doświadczenie do pracy w Słowiku Olkusz.

5. Razem z trenerem Michałem w Klubie odpowiadacie za roczniki 2008/09 i od niedawna pomagacie także trenerowi Arturowi w prowadzeniu drużyny U-10. Uważasz, że te grupy wiekowe są dla Ciebie optymalne?
- W tych kategoriach wiekowych czuje się jak ryba w wodzie. Staram się każdego dnia zgłębiać wiedzę szkoleniową w kategoriach „Orlik” oraz „Młodzik”, a później adaptuję poznane nowinki na nasze podwórko.

6. Zapamiętałeś coś szczególnie mocno w trakcie dotychczasowego pobytu w naszym Klubie? Jakiś konkretny mecz, wydarzenie, moment?
- Trudno wyszczególnić jeden moment/wydarzenie, ponieważ było ich zdecydowanie więcej, między innymi wyjazd do Gdańska pociągiem z dziećmi. Dla nich to była wielka frajda, a tylko ja z Trenerem Michałem wiemy ile sił nas kosztował ten wyjazd. Z wydarzeń sportowych to wygrany mecz ligowy z WAP-em Wolbrom, kiedy w ostatnich minutach z przewrotki strzelił Michał Grojec. Uzasadniona ogromna radość.

7. Słowik w tym roku kończy 10 lat. Jak po tym czasie ocenisz pozycję Klubu w piłkarskim środowisku Małopolski, która jest niekwestionowanym liderem w wyznaczania nowych trendów w krajowym futbolu, choćby przez liczbę funkcjonujących tu Akademii.
- Moim zdaniem Słowik Olkusz to Akademia, która ma wyrobioną markę w środowisku piłkarskim nie tylko na terenie Małopolski, lecz również w szerszym gronie. Byłem mile zaskoczony, iż trzy razy z rzędu byliśmy zapraszani na turniej do Gdańska na Jagur Cup, albo jak pojechaliśmy na mocno obsadzony turniej do Nowej Rudy organizatorzy upatrywali nas w roli czarnego konia tego turnieju. To pokazuje jedno, iż w Olkuszu są możliwości do tworzenia mocnej Akademii, lecz musimy wszyscy współpracować, aby głośno było o naszych dzieciach na polskiej mapie piłkarskiej.

8. Jesteś trenerem pasjonatem. Książki, prezentacje, konspekty, platformy – siedzisz w tym nie od dzisiaj. Skąd tak wielka miłość do szkolenia młodego pokolenia piłkarzy?
- Ta miłość przyszła niespodziewanie, ale co ważne była to miłość od pierwszego treningu z młodymi adeptami piłki nożnej. Dzieci mają w sobie tak pozytywną energię, kreatywność i chęć rozwijania swojej pasji, że ciężko nie wejść w ich świat i pomóc im zrealizować ich marzeń o wielkiej karierze.

9. W trenerskim światku obowiązuje słowo autorytet. Czym ono dla Ciebie jest?
- Autorytet równa się zaufanie. Każdy Trener przejmując drużynę dostaje zaufanie od swoich zawodników i teraz rolą Trenera jest, aby ten autorytet wzmocnić. To jedyna droga do tego, aby drużyna weszła na najwyższy poziom.

10. Dzisiaj Słowik, jutro powiedzmy Ruch, albo Wisła? Jako ambitny człowiek masz pewnie plany, marzenia. W co celujesz w swojej trenerskiej przygodzie?
- Obecnie jestem w Słowiku i skupiam się na wykonaniu swojej pracy. Wisła czy Ruch to duże firmy i praca w takim klubie to zawsze wyróżnienie, lecz moim największym marzeniem to zbudowanie w Olkuszu czegoś wyjątkowego, mocnego, aby na poziomie młodzieżowym rywalizować z powodzeniem z takimi markami jak wspomniana choćby Wisła.

11. Piotr Wesołowski poza boiskiem i home office'm to?
- Przeważnie to osoba, która jest w szczęśliwym związku z dewizą życiową „swoje marzenia zamieniaj w cel”. Ponadto staram się podchodzić do wszystkiego z uśmiechem na twarzy i życzliwością do ludzi, szukając rozwiązania w każdej sytuacji.

Podsumowując: Piotr Wesołowski - pseudonim trenersko-artystyczny „Wesoły” - to człowiek rzeczywiście wesoły, ale i spełniony. Trenerka była pierwszym wyborem, z którego skorzystał i czerpie z niego całymi garściami. Wielki pasjonat, teoretyk, który podręcznikowe schematy potrafi doskonale przełożyć na boisko. Realizuje siebie, spełniając przy tym marzenia swoich podopiecznych. Mentor młodego pokolenia. Żyje piłką od świtu do nocy, ale swoje serce zostawił w Gorenicach. I nie chodzi tylko o to, że tam zaczynał swoją szkoleniową przygodę... Miłość jak piłka, „cierpliwa jest, łaskawa jest...” Olu, pozdrawiamy!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości