JUNIORZY. Remis na szczycie I ligi.

JUNIORZY. Remis na szczycie I ligi.

Drogę z nieba do piłkarskiego czyśćca przeszli podopieczni Pawła Curyło, którzy w sobotę na Czarnej Górze zmierzyli się z niepokonanym jak do tej pory Piastem. Mecz na szczycie I ligi nie zawiódł oczekiwań. Było w nim wszystko – bramki, zwroty akcji i dramaturgia. No i jeszcze ten finisz!

Był już doliczony czas gry, kiedy lewym skrzydłem po raz ostatni urwał się Norbert Chochół. Mimo presji wyniku i bliskości dwóch rywali oddał płaski, mierzony strzał w kierunku dalszego słupka, po którym piłka wylądowała w siatce.

Chwilę później gracz Słowika utonął w objęciach kolegów, a sędzia odgwizdał koniec spotkania. Co więcej gospodarze wyrównali na 2:2 grając w dziesiątkę. Inna sprawa, że Słowicy po części sami są sobie winni nerwowej końcówki.

W pierwszej połowie wszystko bowiem układało się po ich myśli. Goście skoncentrowani głównie na obronie własnej bramki tylko raz poważniej zaatakowali po stałym fragmencie gry, kiedy piłkę sparował Michał Proć. Było to już w chwili, gdy miejscowi mieli w zapasie jedno trafienie. W 24. minucie Karol Lipiński na prawej stronie boiska zwiódł rywala, wycofał piłkę na linię pola karnego do Filipa Szymaniuka, a ten uderzył tam gdzie chciał – przy lewym słupku bramki Radosława Cerka. Golkiper Piasta niewiele mógł zrobić. Po zmianie stron gra się wyrównała, a do głosu zaczęli dochodzić skawinianie. Przyjezdni wyrównali w kuriozalnych okolicznościach. Rzut wolny z linii środkowej boiska wykonywał Marcel Caban, a niesiona wiatrem futbolówka skozłowała w polu karnym i wpadła za kołnierz rezerwowego Miłosza Dybka. Przyjezdni poszli za ciosem i w 76. min ponownie doczekali się radosnych chwil. Tym razem uderzenie z woleja w wykonaniu Jakuba Płonki było już palce lizać (piłka wpadła w okienko). Po tym golu wiele wskazywało na to, że miejscowi mimo chęci i naprawdę solidnej pierwszej odsłony nie zdobędą nawet punktu. Piękno futbolu ma jednak to do siebie, że póki piłka w grze, to wszystko się może zdarzyć. Szarża i bramka „Norbiego” są tego najlepszym dowodem.

Mogło to wszystko wyglądać zupełnie inaczej, gdyby przy stanie 1:1 do siatki z kilku metrów trafił rezerwowy Damian Kluczewski. Piłka jednak odbiła się od słupka.

- Z jednej strony to tylko remis, ale z drugiej to aż remis. Dziwny mecz, bo po pierwszej połowie raczej nikt nie zakładał, że do samego końca będziemy zmuszeni walczyć o punkt. Mierzyliśmy się ze zdecydowanie najsilniejszym jak do tej pory rywalem. Chwała chłopakom za wiarę w dogonienie przeciwnika – mówi trener Curyło.

OKS Słowik Olkusz – Piast Skawina 2:2 (1:0)
1:0 – 24' Filip Szymaniuk
1:1 – 50' Marcel Caban
1:2 – 76' Jakub Płonka
2:2 – 80+1' Norbert Chochół

OKS: Proć (46' Dybek) – Walusiak, K. Koźlik, Śliwka, K. Lipiński, Kluczewski, Bryniak (50' Urbański), Chochół, Szymaniuk, J. Koźlik (70' Kluczewski), Jamrozowicz.

Piast: R. Cerek – Baltaza, Biały, Caban, K. Cerek, Kamiński, Mej, Płonka, Szarański, Torba, Weiss.

Biuro Prasowe OKS Słowik
(PK)​

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości