MŁODZIKI. Szalony pościg bez happy endu.

MŁODZIKI. Szalony pościg bez happy endu.

Od koszmaru po dreszczowiec – tak wyglądało poniedziałkowe starcie Słowika U-13 w ramach krakowskiej I ligi Młodzików. Zespół prowadzony przez Pawła Curyło zbyt późno uwierzył, że z liderem tabeli można nawiązać równorzędną walkę. Od stanu 0:5 olkuszanie doprowadzili do wyniku 4:5. Na gola wartego punkt zabrakło już czasu.

O pierwszej połowie lepiej byłoby zapomnieć, choć do 20. minuty raczej nic nie wskazywało na to, że Słowicy na przerwę zejdą z bagażem czterech trafień. Dopiero wtedy worek z bramkami rozwiązał Szymon Różyński, który chwilę później podwyższył prowadzenie krakowian. Gracze lidera „poczuli krew” i poszli za ciosem, a miejscowi zaliczyli ciężki nokaut.

- Wesołe granie. Pierwsza połowa była jak z najczarniejszych snów, druga już taka, jakiej oczekuję od tej drużyny zawsze. Niestety straty do odrobienia były zbyt duże, więc i tym razem zeszliśmy z murawy bez punktów. Jeśli jednak w następnych tygodniach będziemy potrafili nawiązać do wydarzeń z drugiej części poniedziałkowego meczu, to powinniśmy w końcu ruszyć z miejsca, a przecież punktów potrzebujemy jak tlenu – przyznaje trener Curyło.

To rzeczywiście było dziwaczne spotkanie. Kiedy w 47. min Oliwier Jeż trafił do siatki na 0:5 bardziej niż szalonej pogoni za faworytem można było spodziewać się srogiego lania. A jednak znowu futbol pokazał, że wystarczy mały impuls aby sytuacja na boisku odmieniła się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Sygnał do ataku dał Stefan Szczygieł, później na przestrzeni kolejnych 120 sekund dwukrotnie sposób na golkipera rywali znalazł Jakub Żurada i goście zaczęli się poważnie sypać. W efekcie czwartą bramkę dla swojego zespołu oraz drugą prywatnie zdobył Szczygieł i na 12 minut przed końcem z wręcz wymarzonej przewagi Siemachy/Progresu został symboliczny jeden gol. Okazji na wyrównanie nie brakowało, ponownie przed szansą stanęli Żurada ze Szczygłem, ale jakoś piłka po raz piąty nie chciała już wpaść do siatki krakowian. Szkoda, bo wtedy moglibyśmy głośno mówić o niezwykłej remontadzie. A tak, ponownie został spory niedosyt…

- Czasem odnoszę wrażenie, że coś złego wisi nad nami. Poziom w tej lidze jest bardzo wyrównany, każdy wygrywa z każdym, tylko my nie potrafimy jakoś przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Tylko w meczu z AP Profi fortuna nam sprzyjała. W innych przypadkach jakoś nie mamy szczęścia, bo to nie jest tak, że poziomem sportowym odstajemy od reszty stawki. Wszystkie mecze są na styku, problem jednak tkwi w szczegółach – dodaje trener Curyło.

OKS Słowik Olkusz – Siemacha/Progres Kraków 4:5 (0:4)
0:1 – 20’ Szymon Różyński
0:2 – 24’ Szymon Różyński
0:3 – 29’ Oskar Bieniek
0:4 – 34’ Kacper Morawiec
0:5 – 47’ Oliwier Jeż
1:5 – 49’ Stefan Szczygieł
2:5 – 54’ Jakub Żurada
3:5 – 56’ Jakub Żurada
4:5 – 58’ Stefan Szczygieł

OKS: Urbańczyk, Gwiazdoń – Gałka, Górka, Kuca, Maślanka, Rapacz, Szczygieł, F. Tomsia, T. Tomsia oraz Banaś, Koryczan, Ocieczek, Żurada.

Siemacha: Ostrowski – Bieniek, Jeż, Majczyk, Morawiec, Różyński, Semik, Snopek, Stareńczyk oraz Kurek, Misiaszek, Musiał.

Pozostałe wyniki 7. kolejki:
Hutnik Kraków – WAP Wolbrom 1:3
Proszowianka Top Cars – Zieleńczanka Zielonki 6:2
AP Profi Zielonki – AP Przebój Wolbrom 2:1

Biuro Prasowe OKS Słowik
(PK)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości